fot.: ks. Wojciech Kania, s. Sylwia Kunz CHR
wtorek, 25 stycznia 2022
fot.: ks. Wojciech Kania, s. Sylwia Kunz CHR
sobota, 22 stycznia 2022
Tekst Radio Kielce: "Zabytkowe, średniowieczne wnętrza Domu Jana Długosza wypełniła muzyka w najlepszym wykonaniu. Wystąpili znakomici polscy soliści: sopranistka Renata Drozd i baryton Jakub Milewski.
- To piękne, że śpiewając kolędy, myślimy o Bożym Narodzeniu, ale też myślimy o naszych najbliższych – mówił Jakub Milewski.
- To tradycja, ale też miłość do kolędowania jest wyniesiona przez nas z domu, więc kolędy kojarzą się z pewnego rodzaju ciepłem rodzinnym, ze wspomnieniami osób, których już z nami nie ma. Te wspomnienia są w nas – tłumaczył.
Od kolęd po przeboje z opery i musicali
Gospodarzem wieczoru był Artur Jaroń, który przyznał, że choć występował w różnych miejscach w kraju i za granicą, po raz pierwszy miał okazję grać w sandomierskim Domu Długosza. Przed koncertem wyjaśnił, że specjalne tak ułożył program, by wieczór składał się w dwóch części.
- Rozpoczniemy kolędami. Jeszcze w naszej tradycji polskiej te kolędy wykonuje się do Matki Boskiej Gromnicznej, a później będzie już trochę bardziej karnawałowo i radośnie, bo chcemy, by publiczność dostała od nas, artystów, tę pozytywną energię, zabierzemy widzów w świat opery, operetki i musicali – zapowiadał.
Oprócz muzyki, było też piękne słowo, o które zadbała aktorka znana chociażby z serialu „M jak miłość”, Teresa Lipowska. Powiedziała, że do Świąt Bożego Narodzenia przywiązuje ogromną wagę.
- W moim rodzinnym domu te tradycje były bardzo podtrzymywane i hołubione. Kiedy już miałam własny dom, dziecko, starałam się zapraszać tę moją najbliższą rodzinę, i te wszystkie wigilie były bardzo uroczyście obchodzone. Uważam, że te tradycje powinny być kontynuowane, a nie: pojadę na Seszele. Tylko właśnie choinka, właśnie Mikołaj, właśnie opłatek, właśnie jakaś czułość, wyrozumiałość, bo w tej chwili to jest bardzo ważne, żebyśmy, jak mówiłam w jednym z wierszy, mogli ocalić świat – podkreśliła.
„Musimy szeroko otworzyć oczy na ludzkie potrzeby”
Koncert swoim patronatem objął biskup sandomierski, Krzysztof Nitkiewicz. Zwrócił uwagę, jak ważne jest otwarcie się każdego z nas na drugiego człowieka.
- Żyjąc w konkretnych czasach, które niosą za sobą wyzwania także natury charytatywnej, musimy szeroko otworzyć oczy na ludzkie potrzeby, powiedziałbym nawet na ludzką biedę. Może nie tę biedę w wymiarze materialnym, ale także w sytuacjach, kiedy człowiek nie może sobie poradzić z niektórymi problemami. Od tego jesteśmy, i tak jak Pan Bóg posłał do Pana Jezusa trzech mędrców z darami, tak samo nas dzisiaj posyła do innych ludzi – zaznaczył.
Inicjatorem koncertu był poseł na Sejm, wiceminister spraw zagranicznych, Piotr Wawrzyk. Zapowiedział, że nie będzie to jednorazowa akcja.
- Jesteśmy jeszcze w okresie świąteczno-noworocznym, w czasie dobrych uczynków, dawania, pomagania, dlatego teraz ta inicjatywa, ten pomysł. Udało nam się zaprosić naprawdę wybitnych artystów. Mam nadzieję, że uda się nam kolejne tego typu przedsięwzięcie zorganizować, bo takich dzieci potrzebujących naszego wsparcia jest wiele, tej pomocy nigdy za dużo – zapowiedział.
Pomoc przynosi efekty
Na koncert dotarła wicemarszałek województwa świętokrzyskiego, Renata Janik, która wyraziła radość, że mogła wziąć w nim udział.
- Dziś mamy wyjątkowy, piękny wieczór w Domu Długosza w Sandomierzu. Piękny, bo z jednej strony można posłuchać piękniej muzyki, natomiast z drugiej strony piękne jest to, że wszyscy, którzy tu jesteśmy, możemy wesprzeć małego mieszkańca Sandomierza – powiedziała.
Zaproszenie przyjął też członek zarządu województwa świętokrzyskiego, Marek Jońca. On także zwrócił uwagę na charytatywny aspekt wydarzenia.
- Ten akt dobroczynny, akt dobrej woli, pokazuje że w trudnych chwilach osoby, które potrzebują pomocy, mogą ją otrzymać. Już wiele uczyniono dla małego Bartusia, i ta pomoc przynosi efekty, ale to wsparcie nadal jest potrzebne, bo ta walka o sprawność chłopa nadal trwa i można ją wygrać – podkreślił.
Kultura na najwyższym poziomie
- W tej chwili najważniejszą sprawą jest stała i ciągła rehabilitacja chłopca oraz niezbędny do tego sprzęt rehabilitacyjny – powiedział Łukasz Przychodzki, tata Bartusia.
- Jest już po podaniu terapii genowej. Minęło już od tego czasu ponad dwa miesiące, a teraz musimy się skupić na wyjazdach na turnusy rehabilitacyjne, Bartuś odzyskuje sprawność. Rokowania są świetne, jest szansa, że Bartuś może chodzić, a my walczyliśmy przede wszystkim o to, żeby mógł samodzielnie siedzieć, samodzielnie mógł jeść, a przede wszystkim oddychać – zdradził.
Wciąż można pomagać Bartusiowi, oddając 1 proc. podatku, albo przez darowiznę na konto fundacji „Serca dla maluszka”.
- Wspaniały koncert, kultura na najwyższym poziomie w Sandomierzu – mieście które w opinii coraz większego grona osób jest perłą kulturalną województwa świętokrzyskiego – powiedział po ostatnim bisie burmistrz Sandomierza, Marcin Marzec.
- Daje się to odczuć, bo tych wydarzeń jest coraz więcej. Dodatkowo koncert charytatywny, szczytny cel. Po raz kolejny pomagamy Bartusiowi Przychodzkiemu z Sandomierza. Dzięki wielu osobom, ludziom dobrego serca udało się przez osiem miesięcy zebrać astronomiczną kwotę 9 mln zł i kontynuujemy tę zbiórkę. Kultura łączy – podkreślił."
wtorek, 11 stycznia 2022
cd. ze strony głównej
Syberyjskie skrzyneczki
i rzeźbiona fajka powstańców styczniowych
Ks. Konstanty Piwarski na zesłaniu imponował braciom w kapłaństwie wielką godnością i szlachetnością. Patriotyczna dekoracja skrzyneczki daje temu wyraz. Na wieku w dwóch kolumnach widnieją 24 czytelne autografy towarzyszy niedoli, pośród których znajduje się m.in. podpis ks. Izydora Ciąglińskiego, dawnego kolegi ze szkoły w Radomiu, którym ks. Piwarski opiekował się w Tunce. W centralnej części wieczka, pomiędzy podpisami, umieszczony został owalny medalion z ciemnego drewna, z mosiężną inkrustacją w postaci splecionych liter „KP” (Konstanty Piwarski) i datą wręczenia pamiątkowego wyrobu: „12 / 4. – 1879.”. Jest on otoczony motywem kajdan i narzędzi, symbolizujących pracę ks. Piwarskiego w kopalni rudy, a dookoła tych symboli i daty znajdują się nazwy miejsc zesłania i zakończone znakiem zapytania lata, w których przebywał on na Syberii: „Piotrowsk. Domna. Siewakow. Darasuń. Tunka. Irkuck. Spassk. 1863 – 1879?” (wiadomo, że wszyscy księża zesłańcy tonkińscy podpisani na wieku skrzyneczki mieszkali wówczas w Spassku). Poniżej – inkrustowana sygnatura artysty: „K. Sieciński”, pozwalająca ponad wszelką wątpliwość potwierdzić ustalenie Elżbiety Kamińskiej, że prawidłowa pisownia nazwiska twórcy skrzyneczki to właśnie Sieciński, nie Siecieński.
Skrzyneczka
znajduje się w zbiorach muzeum od lat trzydziestych XX w. Przechowała ją
rodzina ks. Piwarskiego, a w 1927 r. Anna Sotkiewicz z Klwatki Królewskiej pod
Radomiem ofiarowała ją ks. Janowi Wiśniewskiemu (1876-1943), wybitnemu
kolekcjonerowi, zbieraczowi pamiątek narodowych, wielkiemu darczyńcy Muzeum
Diecezjalnego w Sandomierzu. W liście do ks. Wiśniewskiego napisała ona, że
posiada również ubogi ornat, w którym ks. Piwarski, będąc na wygnaniu, odprawiał
mszę św. Pytała w liście, gdzie ma złożyć te pamiątki męczeńskiej, ale wzniosłej
i drogiej dla nas śmierci. Ksiądz Wiśniewski przekazał skrzyneczkę do zbiorów
Muzeum Diecezjalnego, pozostawiając informację, że kiedy ks. Piwarski wracał z
zesłania do kraju, wraz ze szkatułką i ornatem, przywiózł poszewkę z poduszki
pod mszał „z cierniową na niej koroną”
oraz kajdany. Losy tych pamiątek nie są znane.