sobota, 28 lutego 2015

Przeciwko nudzie


Małymi krokami rodzi się nowy zwyczaj. Po raz kolejny odwiedziły nas dzieci odpoczywające na turnusie Ferie z wartościamiw Diecezjalnym Ośrodku Turystyki i Formacji Chrześcijańskiej w Radomyślu nad Sanem.


Zorganizowaliśmy również dwa bezpłatne spotkania dla dzieci z cyklu „Królowa Jadwiga opowiada” zapraszając tym razem nie tylko najmłodszych, ale także starsze dzieci. Wystarczyło nieco podnieść poprzeczkę w trudności zadań i zmobilizować do większej twórczości, by radość była wielka.



sobota, 14 lutego 2015

Rok 2015 rokiem Jana Długosza

Przepowiadam, że to oto dzieło może posłużyć królom. Książętom i innym znakomitym mężom za przykład i zwierciadło, które by ich zapalało i podniecało do sławnych czynów.
Jan Długosz
Dokument z Archiwum Kapituły Kolegiackiej i Katedralnej w Sandomierzu
z podpisem Jana Długosza
Jan Długosz kolejny nieprzeciętny duchowny związany z Sandomierzem. Był on zaufanym sekretarzem, notariuszem i kanclerzem Zbigniewa Oleśnickiego, służąc mu dwadzieścia cztery lata, także jako powiernik i doradca. W Archiwum Kapituły Sandomierskiej przetrwał dokument własnoręcznie spisany przez Długosza, z jego instrumentem notarialnym.
Po śmierci biskupa krakowskiego, Długosz pełnił szereg funkcji na dworze królewskim Kazimierza Jagiellończyka. Pełnił misje dyplomatyczne, był wychowawcą synów królewskich, a nade wszystko napisał wielkie dzieło obejmujące historię Polski.

Widok na Domu Długosza od strony południowej z umieszczoną nad portalem tablicą fundacyjną
Jan Długosz uważany jest za jednego z największych, obok króla Kazimierza Jagiellończyka i biskupa Zbigniewa Oleśnickiego mecenasów sztuki schyłku polskiego średniowiecza. Jako kanonik krakowski od 1436 r., kustosz wiślicki od 1445 r., a następnie kanonik sandomierski, wiślicki i kielecki, wzniósł w latach 1440-1480 kilkanaście budowli o różnym przeznaczeniu, Jan Długosz odnowił w Sandomierzu kolegium mansjonarzy, funkcjonujące przy kolegiacie od 1417 roku. W latach 1474-1480 wzniósł wspaniały dom na potrzeby tego kolegium. Pracami budowlanymi przy mansjonarii kierował w pierwszym okresie warsztat Marcina Proszko, a  następnie Jana muratora. Świadectwem sandomierskiej fundacji kronikarza jest kamienna tablica erekcyjna z piaskowca, wmurowana na ścianie południowej – pierwotnie frontowej Domu Długosza, od strony katedry. Treść inskrypcji upamiętnia fundatora i określa chronologię poświęcenia budowli:  Anno MCCCCLXXVI ad honorem / dei et provisionem mansionariorum / sandomiriensium Johannes / Dlugosch me fecit canonicus cracoviensis.

Tablica fundacyjna z herbem Wieniawa
Mansjonarze otrzymali przylegającą do kolegiaty od strony południowej kaplicę, która wzniesiona została przed rokiem 1450. Jej fundacja przypisywana jest Zbigniewowi Oleśnickiemu, który miał też uposażyć kaplicę i kanonicznie erygować w niej ołtarz św. Doroty. Do obowiązków mansjonarzy należał śpiew w dzień i w nocy małego oficjum o Najświętszej Marii Pannie, później też celebracja Mszy śpiewanej, Rorat w Adwencie, oraz w każdy piątek oficjum o Męce Pańskiej.

Portal od strony północnej
Długoszowi zawdzięczamy także wyjątkowo szczegółowe informacje na temat domów prałatów i kanoników. Ich siedziby otaczały kolegiatę sandomierską od północy, wschodu i południa, choć nie wszyscy mieszkali w Sandomierzu. Domy te, tworząc zabudowę kalenicową, znajdowały się w bezpośredniej bliskości świątyni, w obrębie cmentarza kolegiaty. Długosz, jako główny administrator dóbr biskupa, dokonał opisu wszystkich beneficjów kościelnych w diecezji krakowskiej. Dzięki temu z pierwszej ręki możemy poznać uposażenie i strukturę kapituły oraz stan kolegiaty sandomierskiej. Sytuował ją na pierwszym miejscu po kościele katedralnym w Krakowie, ale według niego upiększona była tak, że niewiele różniła się od niejednej katedry.

(opr. U. Stępień, dr T. Giergiel)

piątek, 13 lutego 2015

„Przygoda z rzeźbą”

Tym razem spotkaliśmy się w warsztacie rzeźbiarza.
Najpierw poznaliśmy materiał i narzędzia  niezbędne do pracy...
...a potem każdy sam mógł spróbować. 
Rzeźbiliśmy przy pomocy pobijaka i dłuta w drewnie...
...ale także swoim ciałem.
To rzeźba pt. „Przyjaźń”
A tu groźne lwy :)
Razem z panem Maluśkiewiczem wyruszyliśmy na poszukiwania wieloryba. 
Przygoda malutkiego podróżnika zachęciła nas do stworzenia papierowych wielorybów.
Duuuże oko.
Jeszcze tylko kolorowa bibuła i samoprzylepny papier dla uzyskania lepszego efektu.
Gotowe i niepowtarzalne :)